Anna co biega bliżej nieba
Ludzie mówią trzeba złamać 40 minut na jakimś dystansie, a potem 20 minut, a dla mnie najważniejsze jest żebym to ja się nie złamała w tym całym bieganiu.
Ludzie mówią trzeba złamać 40 minut na jakimś dystansie, a potem 20 minut, a dla mnie najważniejsze jest żebym to ja się nie złamała w tym całym bieganiu.
W końcu odzyskałem bloga (tak, naprawdę miałem poczucie utraty go w ostatnich miesiącach). Szata graficzna przeszła kolejną zmianę (cieszę się że w stronę tak lubianego przeze mnie minimalizmu), ale co ważniejsze zaczęły działać wszystkie potrzebne „bebechy” niezbędne do dalszego funkcjonowania tego miejsca. Zuza, Marta, Arek – dziękuję za kawał roboty który tu zrobiliście w zasadzie…
Pierwszy raz od sam nie wiem kiedy udało mi się dotrzeć na start. W ostatnią sobotę miałem przyjemność (tak, właśnie przyjemność!) sponiewierać się w błocie, deszczu i chłodzie Wołowskich lasów na V Biegu w Naturze Nadleśnictwa Wołów. Pierwszy raz od wielu miesięcy miałem podjąć próbę przebiegnięcia dwudziestu (z górką) kilometrów, a wspomniana Natura nie zamierzała…
Od zeszłego weekendu minął zaledwie tydzień, ale w mojej głowie Ultrakotlina odbyła się jakiś miesiąc temu. Życie po raz kolejny nabrało rozpędu, w ciągu tygodnia trudno mi znaleźć czas na myślenie, o pisaniu nie wspominając. Ale optymizm który znalazłem przed wyjazdem na Kotlinę pozostał. Nie planowałem w tym roku udziału w Przejściu. Dalej uważam, że…
Czas leci, emocje opadają. Od Janosika minął już tydzień i mogę na wszystko spojrzeć z większym dystansem. Karkołomna podróż w Tatry wydaje się być ledwie drobną niedogodnością, a złość na organizatora wyparowała praktycznie do zera, zostawiając tylko wspomnienia niesamowitej trasy. Gdyby wszystkie przygody zostawały w głowie w takiej formie… Tak czy owak, do relacji mogę…
Po starcie w Półmaratonie Karkonoskim postanowiłem się podzielić swoimi doświadczeniami odnośnie podbiegów. Nie minęło dużo czasu, a ponownie zawitałem do Szklarskiej Poręby, tym razem na Wielką Pętlę Izerską. Jako że o samych zawodach mogę napisać niewiele – było gorąco i ciężko. Jest więc okazja do opisania tego, co tygryski lubią w górach najbardziej – zbiegania….
Po Półmaratonie Karkonoskim chodzi za mną myśl, aby napisać coś o technice biegania w górach. Z jednej strony nie potrafiłbym powiedzieć, że jestem specjalistą i autorytetem, do Marcina Świerca to raczej mi daleko. Z drugiej, jak widziałem niektórych startujących w Szklarskiej, to ręce mi opadały (na szczęście na uda, żeby robić swoją robotę). By ostatecznie rozwiać…
– Wstawaj – Ale mi się nie chce… – Wyczerpałeś już limit „nie chce mi się” na ten rok, wstawaj. Cóż, Gosia jak zawsze ma rację. mimo, że na zegarku była piąta z minutami, nie pozostawało nic innego jak wstać i zebrać się do auta. Gosia usiadła za kółko, więc spałem na równi z Martyną….
Wstaliśmy rano i z lekką obsuwą zebraliśmy się do wyjazdu. Znaczy Mama i Tata się zebrali, bo ja spałam. A obsuwa była, bo trzeba było spakować nie tylko mnie ale jeszcze tatę (albo odwrotnie?). Tata mówi, że najgorzej jechać na zawody, które są pod domem, bo wtedy zawsze człowiek myśli, że zdąży, a koniec końców…
Wrzesień 2016. Bieg IT, dystans 10 kilometrów, jak się później okazało, „prawie”. Ruszam spokojnie, wyprzedza mnie tłum ludzi, ale z każdym kilometrem rozkręcam się coraz bardziej. To ja zaczynam wyprzedzać, a średnie tempo na zegarku sukcesywnie spada, by w końcu przekroczyć granicę 4:00 min/km. Ostatecznie dorzucam do pieca na kilkaset metrów przed metą, łykając jeszcze…
I zrobiła się połowa kwietnia. Osiągam nowe poziomy nie tylko sportowo, ale również jeśli idzie o bycie w niedoczasie. I chociaż w kwietniu już trochę się działo, to na blogu jestem cały czas w marcu. No nic, trzeba ciąć i pisać skrótowo. Tak więc zbierając ten cały bajzel do kupy… ZUK „zlekceważyłeś ten start”. Taki…
„O, jak ładnie” … „O ja pier*** jak tu pięknie” … „O kur**, tu jest zaje** ” Pierwsza runda biegu na Skrzyczne upłynął mi w dużej mierze na przekleństwach. Na szczęście nie były one spowodowane (przynajmniej w tych momentach) tańczeniem na lodzie, czy ostrymi podejściami. Temperatura na lekkim plusie, lekki wiatr, lekkie słońce. Nawet śnieg…