… zwykła, ludzka radość – Dębno maraton cz. II

Wbiegam do miasta. Ufff, nareszcie, te podbiegi pod wiatr to nie była najprzyjemniejsza część. Wbrew oczekiwaniom nie skręcam znowu na dużą pętle, a trasa kieruje mnie do centrum. Aha, czyli mała pętla, później duża i mała na finisz. Nieznacznie zwalniam, obecna średnia wychodzi na 3:28, a ja powoli zaczynam czuć że przeholowałem. „Ale spokojnie Kociołek,…

Czytaj dalej