Satyra na dobranoc. I skołatane nerwy

Obiecałem sobie, że na poważnie nie będę się wypowiadał na temat ostatnich wydarzeń z szeroko rozumianej polityki. Nie od tego jest ten blog, a ja jako zwykły zjadacz chleba i tak mam mało do powiedzenia w tej kwestii – bo w końcu „co ja wiem?”. No, ale nie obiecywałem sobie, że nie będę się nabijał…

Czytaj dalej

II Zamieć – drugie oblicze zimy

W Szczyrku walczyłem rok temu, mróz, mróz, lód i jeszcze trochę mrozu. Jeśli ktoś jest ciekaw, jak to wyglądało, to relację można znaleźć tutaj. W tym roku nie pojechał ze mną Paweł, za to wyzwanie podjął Michał. Nie miał doświadczenia w Górach, w zimie i innych popranych pomysłach mieszczących się pod hasłem „zimowy ultramaraton górski”….

Czytaj dalej