Nowy Rok – czyli plany na sezon 2024

Jak co roku o tej porze kalendarz Mistrzostw Polski zaskoczył triathlonistów niczym zima kierowców, w styczniu. Jak co roku muszę trochę ponarzekać, bo związek stwierdził sobie, że mistrzostwa polski na połówce najlepiej zorganizować na pierwszym triathlonie rozgrywanym w sezonie, a co ? Jak się bawić to się bawić, najwyżej ktoś nie wynawiguje na boję i…

Czytaj dalej

Test licznika BSC200, czyli dobry licznik za niską cenę.

Miałam okazję przez drugą połowę sezonu testować licznik iGSPORT, a konkretnie model BSC200 i warto na wstępie zauważyć, że jestem marudnym człowiekiem 😛 W opakowaniu dostajemy oczywiście licznik (no, kto by się spodziewał… nie zrażajcie się, postaram się już więcej tak odkrywczych rzeczy nie pisać w tym tekście), kabel (wejście C, więc tradycyjne, dostępne w…

Czytaj dalej

Jazda po zmroku stała się czystą przyjemnością, czyli test lampek od Towild!

Nigdy nie byłem fanem trenowania po zmroku – niezależnie czy jest to bieganie, czy jazda na rowerze. Jednak wraz z końcem wakacji coraz częściej jestem skazany na trenowanie w ciemnościach. Tym razem okres ten przebiega przyjemniej niż zwykle, dzięki temu, że w moje ręce trafiły lampki od firmy Towild.  Na przód  “wleciała” Towild CL1000 –…

Czytaj dalej

Wkładki TREZADO – recenzja

Zanim przejdziemy do recenzji to najpierw parę słów o recenzencie 😉 Marcin to złota rączka i zawodowy mechanik w branży rowerów elektrycznych, a prywatnie miłośnik jazdy Trail/Enduro. Trasy, jakie wybiera na swoje rowerowe wypady to m.in. bike park Enduro Trails w Bielsku Białej, oraz dzikie ścieżki wokół Raduni i Ślęży. Jeśli coś wydaje się trudne…

Czytaj dalej

Wolfpack – recenzja opon.

Końcówkę sezony miałem okazję przejeździć na oponach Wolfpack. Wybrałem dosyć rzadko spotykany zestaw: Cross z przodu i Speed z tyłu, obie opony były w rozmiarze 2.4. Szczerze, wybór właśnie tych modeli był kwestią przypadku – kiedy podczas jednego z treningów na trasie Mistrzostw Polski w Wiśle złapałem gumę, po powrocie do miejsca noclegu okazało się,…

Czytaj dalej

Joanna „KOZA” Kozanecka

„Lubie szwędać się z tym moim rowerem. Biegowo nie pokonam takich dystansów, a samochodem nie zobacze tyłu zachwytów i cudów.
Rower daje mi tę wolność, spokoj i wspólność. Uwielbiam to.”

Czytaj dalej

Te(k)st iGS520 na roztrenowaniu

Okres roztrenowania oznacza zwykle spontaniczne aktywności oraz odpoczynek od weekendowych wyścigów czy planowych treningów. Niektórzy nawet na przełomie października i listopada ściągają ze swojego kokpitu nie tylko taśmę chroniącą kierownicę przed zarysowaniem trytytkami mocującymi numer startowy, ale i odpinają licznik, aby cieszyć się widokami i nie ulegać rozpraszającym powiadomieniom ze swojego komputerka. Jako że lubię mieć nad swoimi aktywnościami choćby minimalną kontrolę, postanowiłem pozbyć się…

Czytaj dalej

O organizacji imprez sportowych raz jeszcze

W końcu odzyskałem bloga (tak, naprawdę miałem poczucie utraty go w ostatnich miesiącach). Szata graficzna przeszła kolejną zmianę (cieszę się że w stronę tak lubianego przeze mnie minimalizmu), ale co ważniejsze zaczęły działać wszystkie potrzebne „bebechy” niezbędne do dalszego funkcjonowania tego miejsca. Zuza, Marta, Arek – dziękuję za kawał roboty który tu zrobiliście w zasadzie…

Czytaj dalej

Bezdętkowe „Wilki” wg Kwiatkowskiego

W mojej kilkuletniej karierze startów w maratonach i różnego rodzaju wyścigach MTB dane mi było przetestować opony co najmniej kilku największych producentów w różnych konfiguracjach. W kwestii ogumienia do mojego roweru zawsze byłem dość wybredny i głównym kryterium wyboru była dobra przyczepność oraz odporność na uszkodzenia. Na dalszym miejscu waga oraz cena. Jako że ścigam…

Czytaj dalej

Kowar Bike Maraton – masakra żółtodzioba

Jak dobrze być w czymś nowicjuszem – wtedy nawet srogi łomot może być dobrą lekcją i sporym krokiem naprzód. Ale od początku… Kilka miesięcy temu dałem się namówić Pawłowi na zmianę dyscypliny i przesiadkę z szosy na MTB. Jako że w dotychczasowym sporcie zaliczam kolejne warstwy dna (i mułu), pomysł wydawał mi się niegłupi, zresztą…

Czytaj dalej

Motywator II – Kolarstwo

Motywator sytuacyjny: Zegarek pokazuje sześćdziesiątą minutę treningu. Równa godzina, do końca już tylko 20 minut. Już nawet przestały się lać strumienie potu, widać do organizmu dotarło w końcu, że nie warto. Nogi kręcą bez zmian, ale w głowie od dłuższego czasu kołacze się słowo „odpuść”. Nie dlatego, że bolą nogi, a płuca palą – bo…

Czytaj dalej