5:00 w sobotę, czyli magia ultra

Jest sobota, 4:00rano.  O tej godzinie nieliczni pracują, a większość obraca się na drugi bok, będąc głęboko s sferze sennych marzeń. Są też Ci, którzy wybrali, co innego, nie są tu z przymusu. Są, bo część z nich chce udowodnić coś innym, a część sobie, są, bo wybrali taki sposób spędzenia tego poranka/nocy. Ultrasi, czyli…

Czytaj dalej

Biegowy weekend – czyli po co komu jesień.

Wrzesień to dla wielu koniec sezonu triathlonowego czy kolarskiego, możecie zastanawiać się, co robią ze sobą zawodnicy po zakończeniu sezonu. Część ma zasłużony odpoczynek i czas na inne hobby, ale są i tacy zawodnicy, którym wiecznie mało. I to właśnie im z pomocą przychodzą zawody biegowe 😉 W Polsce biegi odbywają się cały rok, od…

Czytaj dalej

Punkt wyjścia

Wrzesień 2016. Bieg IT, dystans 10 kilometrów, jak się później okazało, „prawie”. Ruszam spokojnie, wyprzedza mnie tłum ludzi, ale z każdym kilometrem rozkręcam się coraz bardziej. To ja zaczynam wyprzedzać, a średnie tempo na zegarku sukcesywnie spada, by w końcu przekroczyć granicę 4:00 min/km. Ostatecznie dorzucam do pieca na kilkaset metrów przed metą, łykając jeszcze…

Czytaj dalej

Małe Ultra – Operacja 11:11

Dużo emocji. I trochę kilometrów na dokładkę. Miałem w zeszłym tygodniu okazję organizować, uczestniczyć i wygrać (choć to ostatnie jest najmniej frapujące) w pierwszym w Brzegu Dolnym ultramaratonie.  O tym, jak wyglądało bieganie przez 11 godzin i 11 minut już napisałem – relacja jednak dla odmiany nie zawisła na blogu, a na serwisie Kingrunner.com –…

Czytaj dalej

XVI Poznań Maraton

11 ukończony maraton. Od pierwszego, we wrześniu 2010, zmieniło się wszystko i nic. Dystans, ból na trasie, nawet muzyka… nawet myśli na trasie idą w tych samych kierunkach… I tylko czasu na trasie trochę mniej się spędza. Tym razem na zawody pojechaliśmy aż w cztery osoby – liczebność dawno już u mnie niespotykana. Do samochodu…

Czytaj dalej

XXXIII Wrocław Maraton – inne spojrzenie

W ostatnią niedzielę miałem małe święto. Święto tym ciekawsze, że połapałem się w nim dopiero w poniedziałek – no bo kto by liczył, że to wypadał akurat dziesiąty ukończony maraton? Wrocław ponownie nie był dla mnie miejscem do ścigania się. Zeszłoroczne zającowanie oficjalne, zamieniłem w tym roku na zającowanie prywatne. I jako że na dobrą…

Czytaj dalej

III Prusice Biegają – możesz biegać szybciej

Dzisiaj po raz trzeci stanąłem na starcie piątki w Prusicach. Pojechałem tam z mocnym postanowieniem połamania 20 minut, choćbym miał… zostawić coś od siebie na mecie. I choć pogoda nie dopisała (trochę wiatru, trochę deszczu, najgorzej zaś na finiszu), to plan udało się zrealizować z dużym zapasem – od dzisiaj życiówka na piątka to 19:38…

Czytaj dalej

II Zamieć – drugie oblicze zimy

W Szczyrku walczyłem rok temu, mróz, mróz, lód i jeszcze trochę mrozu. Jeśli ktoś jest ciekaw, jak to wyglądało, to relację można znaleźć tutaj. W tym roku nie pojechał ze mną Paweł, za to wyzwanie podjął Michał. Nie miał doświadczenia w Górach, w zimie i innych popranych pomysłach mieszczących się pod hasłem „zimowy ultramaraton górski”….

Czytaj dalej

Prusice Biegają

Prusice to naprawdę dziwne miejsce. Powiedziałby wręcz, że fenomen, gdyż nie spotkałem się jeszcze z takim miejscem w Polsce. To miasteczko (coś trochę powyżej 2000 mieszkańców) posiada u siebie wielkie, wypasione centrum fitness – z siłownią, rowerkami stacjonarnymi, salą do jogi i aerobiku, a nawet przepiękną sauną. Wejściówka dla człowieka z ulicy to całe 10…

Czytaj dalej

XXXV Maraton Warszawski – bo na naukę nigdy nie jest za późno

Sobota wieczór. Warszawa przywitała nas deszczem. I korkami. I jeszcze szarówką, bo latarnie nie odpaliły się pomimo ciemności. Bolała mnie głowa, miałem już dość prowadzenia, a akurat teraz trzeba się skupić na wszystkim dookoła. Docieramy w okolice stadionu, po lekkim kołowaniu udaje nam się zaparkować na prawie pustym parkingu pod PKP. Odbieramy z Asią pakiet…

Czytaj dalej