Satyra na dobranoc. I skołatane nerwy

Obiecałem sobie, że na poważnie nie będę się wypowiadał na temat ostatnich wydarzeń z szeroko rozumianej polityki. Nie od tego jest ten blog, a ja jako zwykły zjadacz chleba i tak mam mało do powiedzenia w tej kwestii – bo w końcu „co ja wiem?”. No, ale nie obiecywałem sobie, że nie będę się nabijał…

Czytaj dalej

Ogłoszenia

Blog miał wymrzeć śmiercią naturalną – (nie)stety, na drodze stanęły dwie rzeczy: 1) Pewna fanka regularnie domaga się wpisów. Twierdzi, że lubi czytać o tym, co robię jak wyjeżdżam z domu na weekend. Cóż – pozostaje mi się ugiąć i zabrać do pisania. Okazję będę miał już po tym weekendzie. 2) Od sierpnia ruszamy w…

Czytaj dalej

Myśli ściętej głowy #2

Kto by pomyślał, że przychodząca wcześnie wiosna okaże się tak nastrajająca do przemyśleń? Myśli Marcin, myśli Wolny, myślą i inni. Myślę i ja, bo mnie też jakoś tak chwyciło zadumanie. I z tematów, które mi się przewalają przez głowę, jeden powraca nieustannie. Przed startem, w którym Kowalczyk zdobyła złoty medal, Robert Korzeniowski (opieram się na…

Czytaj dalej

Motywator IV – dodatki (bonus)

Motywator sytuacyjny: Gimnastyka siłowa, gimnastyka rozciągająca, stretching, cross fit,  joga, szmery, bajery… no dobra, miało być o wszelakich dodatkach do treningów „konwencjonalnych”. Ale co tu o nich mówić? Są ci, którzy mają cierpliwość i robią, są pozostali, którym tej cierpliwości brakuje. Tym pierwszym zapewne to zaprocentuje, tym drugim gdzieś w końcu tego zabraknie. Chylmy więc…

Czytaj dalej

Wpis po trochę o wszystkim

Dawno nic nie pisałem. Doba jest kurcze za krótka – pracy nie rzucę, czasu spędzanego z rodziną poświęcać nie chcę, bo i tak go mało, a jak już uda się coś wyrwać, to wolę wyjść na trening, zamiast siadać do pisania. Walczę z tym niedoczasem, jak umiem – zacząłem wykorzystywać na trening lukę czasową, którą…

Czytaj dalej

Pokaż się! I nie daj się zabić!

Jestem przerażony. Naprawdę, po poniedziałkowym przejeździe z Wrocławia jestem przerażony tym, co dzieje się na drodze. Jechałem rowerem, miałem maksymalnie 30 km/h, a i tak kobietę na poboczu zobaczyłem w ostatniej chwili. Ubrana w burą kurtkę z kapturem, reszty garderoby nie miałem okazji obejrzeć. uskoczyłem na środek drogi i niewiele myśląc pojechałem dalej. A przecież…

Czytaj dalej

IV Rajd Konwalii

Mochy. Miejscowość gdzieś w środku Polski (No, prawie), a jednak na końcu świata. Podobno jest tu gdzieś jakiś szlak konwalii, ale ja nawet nie za dobrze kojarzę, jak takie konwalie wyglądają. Niby blisko, ale jak się wpadnie w korek we Wrocławiu, to jednak daleko. Tym, co wyróżnia dla mnie Mochy na tle innych miejsc w…

Czytaj dalej

Marzniemy w marcu – podsumowanie

Oj, nie był to dobry miesiąc. A raczej nie był dobry treningowo, bo w życiu prywatnym nie narzekam. Widać coś za coś. Zaraz po Wrocławskiej 10. dopadła mnie choroba. Paskudna dosyć, bo moją Asię trzyma do dzisiaj. Ja wykaraskałem się po dwóch tygodniach. A potem było dużo formalizmów w życiu prywatnym, załatwianie, jeżdżenie, spotkania… no…

Czytaj dalej