Garść porad odnośnie jazdy na rowerze

Jest to zbiór porad, które spisałem na podstawie własnych doświadczeń ostatnich lat. Nie będzie tu nic odkrywczego, ale dla osób, które mają za sobą pierwsze wyjeżdżone kilometry spis może okazać się przydatny. Zwłaszcza, jeśli „stanąłeś w miejscu” i nie wiesz, „co dalej?” 1. Stabilność w czasie jazdy Jednym ze sposobów na szybszą jazdę, jest wyeliminowanie…

Czytaj dalej

Ogłoszenia

Blog miał wymrzeć śmiercią naturalną – (nie)stety, na drodze stanęły dwie rzeczy: 1) Pewna fanka regularnie domaga się wpisów. Twierdzi, że lubi czytać o tym, co robię jak wyjeżdżam z domu na weekend. Cóż – pozostaje mi się ugiąć i zabrać do pisania. Okazję będę miał już po tym weekendzie. 2) Od sierpnia ruszamy w…

Czytaj dalej

Myśli ściętej głowy #2

Kto by pomyślał, że przychodząca wcześnie wiosna okaże się tak nastrajająca do przemyśleń? Myśli Marcin, myśli Wolny, myślą i inni. Myślę i ja, bo mnie też jakoś tak chwyciło zadumanie. I z tematów, które mi się przewalają przez głowę, jeden powraca nieustannie. Przed startem, w którym Kowalczyk zdobyła złoty medal, Robert Korzeniowski (opieram się na…

Czytaj dalej

Motywator IV – dodatki (bonus)

Motywator sytuacyjny: Gimnastyka siłowa, gimnastyka rozciągająca, stretching, cross fit,  joga, szmery, bajery… no dobra, miało być o wszelakich dodatkach do treningów „konwencjonalnych”. Ale co tu o nich mówić? Są ci, którzy mają cierpliwość i robią, są pozostali, którym tej cierpliwości brakuje. Tym pierwszym zapewne to zaprocentuje, tym drugim gdzieś w końcu tego zabraknie. Chylmy więc…

Czytaj dalej

„Moc, mróz i przewrotki”, czyli Zamieć 2014

Zaczęło się prosto – przeglądając napieraja wpadłem na informację o nowych zawodach. 24 godziny szlajania się po górach, w formie pętli brzmiało fajnie, a jeszcze lepiej, gdy doczytałem, że można z tego zrobić sztafetę. Paweł stawiał opór tylko chwilę i ostatecznie dał się namówić na wspólny start. Później było kilka problemów. A to kurtka z…

Czytaj dalej

Motywator III – bieganie

Motywator sytuacyjny: Niedzielne popołudnie, dom rodziców. Sielankowa atmosfera – ciepło, po niedawnym obiedzie sennie i leniwie. Na zewnątrz mokro, a słońce powoli chyli się ku zachodowi. Nic, tylko usiąść i pisać wiersze… znaczy się, zalec na kanapie. I jest tylko jedno małe „ale”, jeden szczególik, który nie pozwala usiedzieć na miejscu i rozkoszować się lenistwem…

Czytaj dalej

I Zamieć – 25/26.01.2014

Pora zacząć starty w tym roku. I to chyba można powiedzieć, że z grubej rury – 24h biegania po górskiej pętli, na całe szczęście w dwuosobowej sztafecie. Moim partnerem będzie Paweł, któremu chyba robi się niedobrze, jak myśli o tych zawodach… Na chwilę obecną zachowanie organizatora jest co najmniej chaotyczne, ale jestem dobrej myśli i…

Czytaj dalej

Motywator II – Kolarstwo

Motywator sytuacyjny: Zegarek pokazuje sześćdziesiątą minutę treningu. Równa godzina, do końca już tylko 20 minut. Już nawet przestały się lać strumienie potu, widać do organizmu dotarło w końcu, że nie warto. Nogi kręcą bez zmian, ale w głowie od dłuższego czasu kołacze się słowo „odpuść”. Nie dlatego, że bolą nogi, a płuca palą – bo…

Czytaj dalej

Motywator I – Pływanie

Motywator sytuacyjny: Nie lubię pływać. I nie potrafię pływać. Tak było od zawsze. Jako dzieciak lubiłem nurkować, ale pływanie – co to to nie. W wodzie jestem jak klocek drewna z doczepionymi kończynami, a jedyne co można o mnie dobrego powiedzieć, to to, że nie tonę. Ostatnio znalazłem na mailu wpis, którego nigdy nie opublikowałem…

Czytaj dalej

Wpis po trochę o wszystkim

Dawno nic nie pisałem. Doba jest kurcze za krótka – pracy nie rzucę, czasu spędzanego z rodziną poświęcać nie chcę, bo i tak go mało, a jak już uda się coś wyrwać, to wolę wyjść na trening, zamiast siadać do pisania. Walczę z tym niedoczasem, jak umiem – zacząłem wykorzystywać na trening lukę czasową, którą…

Czytaj dalej

Mini Nocna Masakra 2013 – pełen spontan

Zaległem na kanapie po smacznym obiedzie. I nagle w głowie zaświtała mi myśl „przecież to dzisiaj! Ciekawe, gdzie w tym roku?” Mowa o Mini Nocnej Masakrze, w której wystartowałem po raz pierwszy w 2009 r. Od tamtej pory darzę imprezę dużym sentymentem. Szybko, blisko, tanio i fajni ludzie – czego chcieć więcej? Ale wracając, tak…

Czytaj dalej

Pokaż się! I nie daj się zabić!

Jestem przerażony. Naprawdę, po poniedziałkowym przejeździe z Wrocławia jestem przerażony tym, co dzieje się na drodze. Jechałem rowerem, miałem maksymalnie 30 km/h, a i tak kobietę na poboczu zobaczyłem w ostatniej chwili. Ubrana w burą kurtkę z kapturem, reszty garderoby nie miałem okazji obejrzeć. uskoczyłem na środek drogi i niewiele myśląc pojechałem dalej. A przecież…

Czytaj dalej