Ironia

Od dawna robię rzeczy, które dla przeciętnego człowieka są chore. Sport na długim dystansie, w długim przedziale czasu, czy w skrajnie niesprzyjających warunkach to coś co robi wrażenie. W zasadzie na mnie też dalej robi – pod warunkiem, że zatrzymam się i pomyślę. Swoją drogą, najgorzej jak takie myśli przyjdą w czasie zawodów. Lepiej nie…

Czytaj dalej

…Czas Planów

Podsumowanie w tym roku szybkie – w końcu do Sylwestra jeszcze miesiąc. Ale co zrobić, skoro już dzisiaj trzeba ogarniać plany na przyszły sezon? W ramach dzisiejszej walki na łokcie (poczułem się jak klient Lidla na promocji) o miejscówkę na IM Gdynia, co nieco o tym, co w przyszłym roku Raz Biegowo znowu stawiam na…

Czytaj dalej

Podsumowań czas…

Działo się. W zasadzie jak co roku. W zasadzie od 2009 roku, kiedy poczułem miętę do ultra, nie mogę narzekać na nudę. Nawet jeśli jakiś pułap wariactwa stawał się już normą, znajdowałem coś, co znowu przyprawiało rodzinę i znajomych o pukanie się w głowę. I ten rok nie był wyjątkiem. Raz Biegowo ten rok poszedł…

Czytaj dalej

I ACDC

<pstryk> Pierwsza edycja Izerskiej Wyrypy. Zszedłem z trasy, na zawodach ulewa sieje spustoszenie wśród uczestników. Widzę organizatora, młodego chłopaka, który siedzi i ukrywa twarz w rękach. Jedyne co jest w stanie powiedzieć to „Ku**a, ostatni raz organizuję zawody” <pstryk> Stoję w środku niczego, na drodze biegnącej przez mokre krzaki. W końcu dotarłem do miejsca, w…

Czytaj dalej

Satyra na dobranoc. I skołatane nerwy

Obiecałem sobie, że na poważnie nie będę się wypowiadał na temat ostatnich wydarzeń z szeroko rozumianej polityki. Nie od tego jest ten blog, a ja jako zwykły zjadacz chleba i tak mam mało do powiedzenia w tej kwestii – bo w końcu „co ja wiem?”. No, ale nie obiecywałem sobie, że nie będę się nabijał…

Czytaj dalej

Ogłoszenia

Blog miał wymrzeć śmiercią naturalną – (nie)stety, na drodze stanęły dwie rzeczy: 1) Pewna fanka regularnie domaga się wpisów. Twierdzi, że lubi czytać o tym, co robię jak wyjeżdżam z domu na weekend. Cóż – pozostaje mi się ugiąć i zabrać do pisania. Okazję będę miał już po tym weekendzie. 2) Od sierpnia ruszamy w…

Czytaj dalej

Myśli ściętej głowy #2

Kto by pomyślał, że przychodząca wcześnie wiosna okaże się tak nastrajająca do przemyśleń? Myśli Marcin, myśli Wolny, myślą i inni. Myślę i ja, bo mnie też jakoś tak chwyciło zadumanie. I z tematów, które mi się przewalają przez głowę, jeden powraca nieustannie. Przed startem, w którym Kowalczyk zdobyła złoty medal, Robert Korzeniowski (opieram się na…

Czytaj dalej

Motywator IV – dodatki (bonus)

Motywator sytuacyjny: Gimnastyka siłowa, gimnastyka rozciągająca, stretching, cross fit,  joga, szmery, bajery… no dobra, miało być o wszelakich dodatkach do treningów „konwencjonalnych”. Ale co tu o nich mówić? Są ci, którzy mają cierpliwość i robią, są pozostali, którym tej cierpliwości brakuje. Tym pierwszym zapewne to zaprocentuje, tym drugim gdzieś w końcu tego zabraknie. Chylmy więc…

Czytaj dalej

Motywator III – bieganie

Motywator sytuacyjny: Niedzielne popołudnie, dom rodziców. Sielankowa atmosfera – ciepło, po niedawnym obiedzie sennie i leniwie. Na zewnątrz mokro, a słońce powoli chyli się ku zachodowi. Nic, tylko usiąść i pisać wiersze… znaczy się, zalec na kanapie. I jest tylko jedno małe „ale”, jeden szczególik, który nie pozwala usiedzieć na miejscu i rozkoszować się lenistwem…

Czytaj dalej

Motywator II – Kolarstwo

Motywator sytuacyjny: Zegarek pokazuje sześćdziesiątą minutę treningu. Równa godzina, do końca już tylko 20 minut. Już nawet przestały się lać strumienie potu, widać do organizmu dotarło w końcu, że nie warto. Nogi kręcą bez zmian, ale w głowie od dłuższego czasu kołacze się słowo „odpuść”. Nie dlatego, że bolą nogi, a płuca palą – bo…

Czytaj dalej

Motywator I – Pływanie

Motywator sytuacyjny: Nie lubię pływać. I nie potrafię pływać. Tak było od zawsze. Jako dzieciak lubiłem nurkować, ale pływanie – co to to nie. W wodzie jestem jak klocek drewna z doczepionymi kończynami, a jedyne co można o mnie dobrego powiedzieć, to to, że nie tonę. Ostatnio znalazłem na mailu wpis, którego nigdy nie opublikowałem…

Czytaj dalej

Wpis po trochę o wszystkim

Dawno nic nie pisałem. Doba jest kurcze za krótka – pracy nie rzucę, czasu spędzanego z rodziną poświęcać nie chcę, bo i tak go mało, a jak już uda się coś wyrwać, to wolę wyjść na trening, zamiast siadać do pisania. Walczę z tym niedoczasem, jak umiem – zacząłem wykorzystywać na trening lukę czasową, którą…

Czytaj dalej