III Prusice Biegają – możesz biegać szybciej

Dzisiaj po raz trzeci stanąłem na starcie piątki w Prusicach. Pojechałem tam z mocnym postanowieniem połamania 20 minut, choćbym miał… zostawić coś od siebie na mecie. I choć pogoda nie dopisała (trochę wiatru, trochę deszczu, najgorzej zaś na finiszu), to plan udało się zrealizować z dużym zapasem – od dzisiaj życiówka na piątka to 19:38 Na koniec naprawdę dałem z siebie dużo, co widać na poniższym zdjęciu ze strony organizatorów (nie polecam zbliżenia):

11050797_935406036477660_7228129994889718298_n

Czasami sam siebie się boję…

Z wyniku jestem cholernie zadowolony – wiem, że dzisiaj zrobiłem wszystko, co byłem w stanie i że było to naprawdę coś. Ale po biegu, gdy już odrobinę ochłonąłem, podumałem sobie trochę, to wynik przestał być najistotniejszy. Uświadomiłem sobie, że pękła mi w głowie jakaś bariera o nazwie 4:00. Wiem, że mogę biec z trójką na liczniku i że jestem w stanie utrzymać tą prędkość dłużej niż tylko w końcowym sprincie. A to, czy będzie to 3:50 czy 3:30 jakoś tak mniej mnie blokuje. Czas pokaże, czy przełoży się to na kolejne wyniki.

Za miesiąc znowu stawiam się w Prusicach, liczę że uda mi się utrzymać tempo peletonu. A w międzyczasie trzeba złamać te 40 minut na dychę – jak szaleć, to szaleć 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *